> To co robię i co lubię

poniedziałek, 6 marca 2017

Quilling-kwiat wiśni ?-jak zrobić -cieniowanie

Chyba znowu wpadłam w sidła robótkowania, bo cały weekend siedziałam nad papierkami i  zwijałam.
Trochę się tego boję,bo jak tak wpadam, to wszystko inne schodzi na dalszy plan, a ja nie mogę się doczekać aż dotrę do domu i zacznę działać ;)

Odkąd zajęłam się quillingiem chodziły za mną kwiaty wiśni,ale jakoś nie umiałam dobrać koloru i bałam się monotonii w robieniu .
Wreszcie się zdecydowałam, ale problem koloru znowu się pojawił.
Nie uwierzycie,ale tutaj w Irlandii mam problem z zakupem papieru kolorowego.Nie mam mowy o kupieniu fajnego papieru w różnych odcieniach.
Zdecydowałam się na farbowanie kwiatków.
Widziałam,że niektórzy farbują paski,ale moim zdaniem taki zamoczony a potem wysuszony pasek nie będzie się ładnie układał,więc postawiłam na farbowanie po zwinięciu.
Nie mam w domu żadnych farbek (muszę sobie sprawić) więc postawiłam na krepinę.
Zobaczycie na zdjęciach.

Gałązka nie jest wielka,ale chyba nie dałabym rady zrobić więcej takich samych kwiatów,umarłabym z nudów;)
Czasami robię dla samego robienia,ale gałązka tak mi się spodobała,że wstawiłam ją w ramkę,którą kiedyś kupiłam w ciuchlandii.Mój pokój potrzebuje odrobiny koloru;)
Znowu się rozgadałam,to mi nie minęło;)

 Nie wiem czy to rzeczywiście kwiaty wiśni,ale na pewno kwiaty jakiegoś owocowego drzewa :)










Jak widzicie,mam 3 pojemniki z różnymi odcieniami różu.
Paski około 1,5 mm
Zwijamy ściśle i potem delikatnie cieniujemy,pamiętając,żeby nie zamoczyć płatka za bardzo.Potrzebny więc jest ręcznik papierowy pod ręką.
Ja do cieniowania używałam własnego palucha jako narzędzia,a potem zaraz przykładałam ręcznik.
Dól najciemniejszy,potem średni i najjaśniejszy.
Drugą stronę smaruję klejem





Wilgotny pasek rolujemy,wtedy nasz płatek się trochę wyrówna,zwłaszcza jak paski nawet minimalnie różnią się szerokością.
Potem za pomocą koralika wyciskamy lekko tworząc wypukłość.
Wycinamy małe kółeczko *zielone między płatkami) i przyklejamy płatki


Różowo-żółty pasek nacinamy,zwijamy  i wkładamy w środek,a pomiędzy płatkami doklejamy maleńkie kawałki krepiny,albo zielonego papieru.


Ponieważ nie miałam odpowiedniego odcienia zieleni,szypułki okleiłam krepiną.
W środek szypułki kidnęłam odrobinę kleju na gorąco,żeby drucik dobrze się trzymał.
Przyklejamy kwiatki do szypułki i formujemy gałązkę,owijając krepiną.

  
Zastanawiałam się czy pokazać jak to jest zrobione,bo jak widzicie to bułka z masłem ,ale ponieważ zazwyczaj robię zdjęcia w czasie pracy,to postanowiłam je wykorzystać ;)

 Tęskniłam chyba za blogowaniem i cieszę się,że znowu tu jestem.
Dziękuję za Wasze komentarze.Nie sądziłam,że ktokolwiek zostawi tutaj choćby jedno  słowo,tym bardziej,że ja sama od wieków nie odwiedzałam blogów moich koleżanek.
Postaram się częściej Was wpadać , o ile czas pozwoli ;)
Do następnego ;)))




środa, 22 lutego 2017

Quilling kartka urodzinowa .

Dzień dobry po baaaardzo długiej przerwie ;)
Tysiąc razy myślałam o usunięciu bloga, ale widząc,że mimo moje nieobecności on nadal żyje, zrezygnowałam z tego pomysłu.
Przez całe swoje życie coś dłubałam ,więc jak tu z tego zrezygnować .
Totalny przewrót w moim życiu nie pozwoli na regularność i życie w  blogowym świecie tak jak było  na początku,ale myślę,że będę tu wpadać od czasu do czasu.

To,że tutaj jestem ,to wina znajomego,który poprosił mnie o zrobienie kartki na urodziny.
Nie mam żadnych kartkowych przydasi,papierów,wykrojników,dodatków,więc całość musiałam zapchać quillingiem.
Oj długo mi zajęło jej zrobienie,ale o ile poczynienie kwiatków to mały pikuś,to już dobranie kolorów i kompozycja to już dla mnie grubsza sprawa.Postawiłam więc na prostotę ;)
Ponieważ kartka miała lecieć dość daleko,musiałam ją zabezpieczyć i na szybko posklejałam proste pudełko.




                                        Nie wiem kiedy się znowu pojawię,ale bloga nie zamykam ;)
Dziękuję wszystkim tym,którzy mimo moje nieobecności nadal tu wpadają 


sobota, 12 grudnia 2015

Quillingowe gwiazdki

Witam znów;))
Ale się rozpędziłam,post za postem,normalnie jak nie u mnie;)
Blogowanie znów stało się  fajną zabawą i przyjemnością,więc czas zacząć bywać:))
Większość z moich blogowych koleżanek,już od ponad roku bawi się w kolory u Danusi a ja zupełnie wycofana i nieobecna.
Pewnie dlatego,że od długiego czasu nie robię niczego do szuflady,nie robię niczego dla samego robienia.
Teraz każda praca ma jakieś przeznaczenie i dzisiejsze gwiazdki również.A że akurat kolorek mi podpasował,to chętnie zgłoszę się do zabawy.
Gwiazdki będą maleńkim prezentem  dla dobrych duszyczek,które zechciały zaopiekować się moim najukochańszym psiakiem.We wtorek wylatuję do Polski ,a on biedaczek na zesłanie;(
Jejku jak ja to zniosę;(((Jestem głupia na jego punkcie,a on na moim.

Quilling mnie ostatnio męczy i nie jest moją ulubioną techniką,więc myślałam,że wymodzę tylko jedną gwiazdkę.Tak się rozpędziłam,że machnęłam trzy i to w dość szybkim jak na mnie tempie;)
Może te papierowe paseczki znów mnie wciągną.
Tea light jest po to,żeby mniej więcej pokazać wielkość gwiazdek.










Gwiazdki idą żabie na pożarcie.Żaba znajduję się u Danusi na blogu 
A banerek wygląda tak


Aaa bym zapomniała.
Danusia prosiła o rozpiskę na temat ulubionego owocu.
Z tym jest mały problem,bo jestem strasznie owocowa i pochłaniam wszystkie.
Uwielbiam śliwki i to chyba za nimi tęsknię najbardziej.W Irlandii owoce i warzywa są podłej jakości.
Jak byłam w ciąży z moim pierwszym synem,jadłam ogromne ilości śliwek,bo przecież owoce nie tuczą;))
Na  kontrolnych wizytach  modliłam się,żeby lekarz powiedział,że skoki wagi spowodowane są opuchlizną.Niestety ,opuchnięta nie byłam,to wszystko przez te śliwki;)

O mamo moja,ale się rozgadałam.Sorki za ten referat;)
Oki, lecę teraz do Was.Dzisiaj dzień lenistwa i buszowania po sieci;)
Cmokasy!!!!

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Zegar z tektury ,czyli kolejny element w mojej ramie

Tak na wstępie  powiem,że jestem zła.
Coś mnie trafia jak mam sfotografować te gazetowe twory.Na dworze buro i ponuro,a jak zaświecę światło,to całkowicie zmieniają się kolory;(( ooo nawet mi się rymło;)))
Tak więc tradycyjnie przepraszam za zdjęcia.

Poczyniłam zegar.
Już kiedyś bawiłam się w zegarmistrza i zrobiłam zegar skarbonkę.Tamten zegar powstał tylko na potrzeby jakiegoś wyzwania,ale zabawa była fajna.Możecie zobaczyć go tutaj
Dzisiejszy czasomierz wylądował w ramie obok drzewa,saloniku i okna.
Szczerze powiedziawszy jestem dumna z mojej ramy,tym bardziej,że na żywo wygląda naprawdę fajnie i nie widać tych wszystkich baboli,które podkreśla aparat;)
Chyba muszę robić zdjęcia z większej odległości;)

                                                                      Jestem bystra jak górski potok.
Dopiero jak obrabiałam zdjęcia  zobaczyłam,że nie zrobiłam wskazówek;)
Dorobię je oczywiście i przy okazji następnego posta pokażę:).


Tu przy okazji pokażę Wam bieżnik ,który wyhaftowałam jakiś miesiąc temu.
Krzyżyki są duże ,zrobione na 4 krateczkach.





Miałam kolejny pomysł na wypełnienie,ale sama pokrzyżowałam te plany.
Pierwotnie zegar miał zawisnąć nad drzewem,a na dole miał być...a nie powiem co
Niestety zegar umocowałam na dole,a to coś, na górze pasować nie będzie.
Nie wiem czy zmiana miejsca będzie teraz możliwa,więc trzeba wydumać coś innego.

Dziękuję Wam kochani ,że jeszcze czasem do mnie wpadacie;)
Ja sama trochę więcej czasu poświęcam na blogowanie i robię to z przyjemnością.Myślę,że ten długi odpoczynek był mi bardzo potrzebny.
Tulam wszystkich ciepło i życzę miłego robótkowania;)



czwartek, 3 grudnia 2015

Okno z papieru,czyli dalej wypełniam ramkę

Dzień dobry;)
Ja jednak najbardziej lubię prace z papieru i nazwa mojego bloga w całości to odzwierciedla;)
Uważam,że z papieru można zrobić wszystko,więc bawię się tekturą i drukowanymi kartkami.
Dzisiaj kolejny element w mojej ramce.
Myślałam co by poczynić,żeby było ciekawie i niebanalnie i wymyśliłam okno.
Okno jako okno, zbyt wymyślne nie jest,bo okien w kartkach widziałam bardzo dużo,ale moje jest z drukowane i wisi na ścianie;))
Po jego wykonaniu trochę się wkurzyłam,bo kolor kartek nie jest czysto biały,druk ciemny i całość wyglądała buro.Pobieliłam więc lekko białą farbą.
Mogłabym się tłumaczyć,że to stare wypaczone okno i stąd te niedociągnięcia i jakieś krzywizny,ale nie będę,bo te niedociągnięcia to moja wina,brak precyzji i tyle;))

Nie gadam więcej,tylko pokazuję mojego tworka.
Teraz tradycyjnie narzekam na zdjęcia,ale to taka pora ,a i te kolory nie są łatwe do obfocenia.

Ramka nie jest jeszcze skończona.Coś tu nowego wkrótce zawiśnie.








Biegnę,bo dzisiaj czeka mnie bardzo pracowity dzień.
Obiecuję,że wieczorkiem do Was wpadnę,ale teraz muszę włączyć turbodoładowanie;)
Dzięki,że jesteście;)

poniedziałek, 30 listopada 2015

Choinka z gałązek i choinka z papierowych rureczek

Dzień doberek;)
Kurcze chyba odzwyczaiłam się od pisania postów;)Dawniej miałam jeden wielki słowotok ,a teraz jakaś pustka w głowie.
Siedzę i normalnie nie wiem co napisać;))
Nie będę więc się wysilać i Was zanudzać.
W tym roku nie miałam zamiaru zrobić ani jednej ozdoby choinkowej,bo po pierwsze nie chce mi się tych świąt,wcale mnie nie cieszą,po drugie wylatuję do Polski i w domu nie będę mieć nawet choinki.
Najchętniej odcięłabym się od tych dni,ale się nie da.
Pomyślałam sobie jednak,że przydałby się jakiś maleńki akcencik,taki,który nie rzuca się w oczy,a jednak jest.
Zrobiłam w rozpędzie dwie choinki,które wpisują się w mój skromny salonik.
Delikatnie i nienachalnie zaznaczają ten nadchodzący czas.
Trochę tu smutasem poleciałam,ale nie jest ze mną tak źle,humor mi w miarę dopisuje,tylko ten czas nie należy do łatwych.
Pierwsza choinka zrobiona jest z tektury i papierowych rureczek.
Druga choinka to tekturowy stelaż i ponaklejane pomalowane gałązki.
W środku jest pusta,bo chcę tam wstawić lampki .
Żeby było widać światło,w tekturze porobiłam dziurki,które zamaskowałam cieniutką serwetką.
Niestety tego nie uwieczniłam na zdjęciach,a i lampek jeszcze nie mam.
Jestem gapa,bo przed zrobieniem tych choinek,miałam w ręce lampki na baterie,ale nie wiedziałam,że mi się przydadzą.Teraz trzeba jechać do sklepu i kupić.
Choinki oczywiście posypane są brokatem.

Miałam się nie rozgadywać,a tu proszę;))
Zobaczcie moje dziwolągi;)

                                                                           Zdjęcie bez włączonego światła


i z włączonym;))
Nie wiem czemu tak zrobiłam;)



Tutaj gałązkowa
Zdjęcie koszmarne,ale ta szarość za oknem nie ułatwia sprawy,a komoda stoi w kącie.




Takie skromne,na szybko robione prace.

Dziękuję,że jesteście,bo bez Was,to wszystko nie miałoby sensu;))
Miłego dnia Wam życzę;))


sobota, 21 listopada 2015

Wypełniam ramkę

Dzień dobry;)
Kochane dziewczyny,nie macie pojęcia jak jestem Wam wdzięczna za te piękne komentarze pod ostatnim postem.
Wiem,że nie obraziłyście się na mnie i aż lżej mi tutaj wchodzić;)
Nie mam do pokazania nic szczególnego.Cały czas bawię się w dekorację domu po remoncie,więc cudów nie ma.
W przedpokoju powiesiłam dużą ramę,która długi czas wisiała pusta.Nawet mnie nie wkurzała,ale musiałam na nią znaleźć jakiś pomysł.
Ponieważ dalej tkwię w książkowych klimatach,to i na druk postawiłam tym razem.
Zainspirowałam się pracami jakie znalazłam w sieci.Przeglądałam Pinterest i wpadło mi w oko kilka cudnych prac.Szkoda,że moje zdolności są takie małe;((
Rama będzie wypełniana sukcesywnie,nawet mam kolejne pomysły,tym razem tylko moje;)
Przepraszam za koszmarną jakość zdjęć,ale ciężko mi zrobić dobre zdjęcia w przedpokoju.





Zmykam dalej do prac ręcznych,ale tym razem nie rękodzielniczych;)
Nawet nie macie pojęcia co ja teraz robię i w czym siedzę.
Brudna i męcząca praca,ale cóż mi pozostało;)

Pozdrowionka dla wszystkich zaglądających;)